„Przepaść
się zmniejsza”- Polska i Niemiecka piłka okiem Piotra
Reissa
Źródło:
PAP/Jakub Kaczmarczyk, www.polskieradio.pl
Czy nastaną w końcu czasy, gdy polscy piłkarze na większą skalę będą w stanie
równorzędnie rywalizować na arenie międzynarodowej z zawodnikami
z innych krajów i staną się konkurencją dla piłkarzy z Zachodu?
To pytanie pewnie zadaje sobie dzisiaj niejeden polski kibic.
Spróbował na nie odpowiedzieć również Piotr Reiss.
Zgodnie z powiedzeniem „czym skorupka za młodu nasiąknie tym na
starość trąci” najpierw musimy sobie wychować takich solidnych,
dobrych technicznie i fizycznie zawodników, którzy bez strachu i
żadnych kompleksów, będą na równi walczyć o miejsca w
podstawowych jedenastkach wielkich dzisiejszego futbolu. Wyszkolenie
takich młodych piłkarzy to nie taka prosta sprawa, potrzeba czasu,
cierpliwości i właściwych ludzi na właściwych miejscach. Jednym
z nich jest zapewne Piotr Reiss - legenda poznańskiego Lecha,
członek Klubu 100, Klubu 300, a także założyciel jednej z
bardziej znanych szkółek piłkarskich w Polsce. Akademia Reissa od
2010 roku, w którym powstała rozrasta się i podnosi nieustannie
swój poziom. Czy jest jednak w stanie tak jak i inne polskie szkółki
piłkarskie przygotowywać młode talenty do gry na najwyższym
poziomie oraz zadbać o ich rozwój zarówno fizyczny i mentalny tak
jak to czynią np. Niemcy?
Zapytany
o ocenę Reiss bez chwili zastanowienia, szczerze jak zawsze
odpowiada, że aktualnie nie, ale jesteśmy na właściwej drodze.
Popularny „Rejsik”skupiał się głównie na porównaniu
polskiego systemu szkolenia i polskiej ligi do naszego zachodniego
sąsiada, co wydaje się oczywiste, przez wzgląd na jego grę w
Bundeslidze i utrzymywane wciąż kontakty z tamtejszym klubami.
„Porównując skalę szkolenia piłkarskich talentów Herthy Berlin
i polskich klubów różnica jest nadal widoczna,bo rozmach z jakim
tam się szkoli jest olbrzymi”.
W
odniesieniu do poziomu gry i organizacji Bundesligi z polską
Ekstraklasą nadal sporą barierą, często tą nie do przeskoczenia
są pieniądze. Zwiększające się budżety polskich klubów to
nadal za mało. Zresztą jak słusznie zauważył Piotr Reiss duże
pieniądze dotyczą tylko kilku polskich klubów i to ze ścisłej ze
czołówki. Nie dogonimy piłkarskiej elity skupiając się na
jednostkach. Należy myśleć całościowo,`począwszy od podstaw,
czyli szkolenia młodych zawodników poprzez rozwój talentów i
odpowiednie szkolenie w klubach jak i zaangażowanie całego
piłkarskiego Związku. „Inna sprawa to poziom samych zawodników”
mówiąc to Reiss wymownie się uśmiechnął. Należy zrobić
wszystko aby zmienić podejście polskich piłkarzy do wykonywanego
zawodu. Muszą pamiętać, że trening to, jak to określił Reiss,
„rzecz święta”. Również juniorskie zespoły nie mogą być
budowane tylko pod wynik co często ma miejsce w Polsce. Czasem
ważniejszy jest sam start w turnieju niż wygrana.
Po rozmowie z Piotrem Reissem napawać optymizmem może nas fakt, iż porównując poziom piłki w Polsce
i w Niemczech sprzed 10 czy 20 lat do obecnego odnotowujemy postęp. "Przepaść się zmniejsza, ale odległość nadal pozostaje spora".
Czeka nas na pewno wiele pracy, ale gra warta jest świeczki,
wystarczy bowiem spojrzeć na niemieckie kluby i ich sukcesy oraz
całą najwyższą klasę rozgrywkową w Niemczech…
Dorota Królak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz